wtorek, 24 sierpnia 2010

Bić czerwonego

Obejrzałem film Piotra Zarębskiego, z nogami na stole i piwem w ręku. Ja o tym marzyłem, bohater filmu to robił. Walić w Sowietów w każdej dostępnej sytuacji. Szukać miejsca i czasu. On znalazł Kongo i Jemen. Wstaję więc i oddaję salut!

W blogosferze wszystko już jest, można by właściwie ograniczyć się do stawiania plusa lub minusa. Są ludzie, którzy katastrofę smoleńską rozebrali do każdego elementu. Rozszyfrowali osobę prezydenta i jego ulubieńców z WSI i partię PO. Nic więc nie pozostaje, tylko zbierać i upowszechniać. (Robimy to, prawda?)

Tak, ale czasem jednak brakuje mi tej kropki nad i. Taka potrzeba wynika z faktu, iż pomiędzy Gan Ganowiczem a blogerami prawicy widzę jakąś szparę. Jakieś miejsce puste, które niewypełnione staje się naszym wyrzutem sumienia. Stajemy w obronie najbliższej, w naszym mniemaniu, a jedynej realnej opozycji. Nie mam nic przeciwko. Ale stajemy z pozycji „realistycznych”. Nie obraźcie się. Z pozycji zbliżonych do krytyki JK pana europosła Marka Migalskiego.
Napiszemy więc dziesiątki postów dotyczących tej krytyki Kaczyńskiego , naiwnie myśląc, że coś zmieni istniejącą rzeczywistość. A może by tak po prostu nazwać rzeczy po imieniu?

Czy ciągle czujemy się tak słabi by nie stać nas było na jasne postawienie sprawy? Że zdrajców Ojczyzny należy wieszać, że PRL był systemem okupacji naszego narodu przez Sowietów, że aparatczycy i konfidenci tamtego systemu to są po prostu zdrajcy Rzeczypospolitej Polskiej?
Że pomnik pod Ossowem to dowód intencji obecnego prezydenta i że on przez takie działania wydaje na siebie wyrok? Tak, wyrok! Nie jak nas nauczyła przez 50 lat okupacji nowomowa: potępienie-wybaczenie. Ktoś, kto zabójcom, mordercom, niszczycielom Rzeczypospolitej stawia pomnik, jest zdrajcą.



Czytam dziesiątki postów o Kaczyńskim. Z tego połowa to nasi tłumacze (albo tłumacze naszych). Kochani. Jeśli Wasze nicki są w blogosferze znane, napiszcie jedno zdanie: „bić w czerwonego” i po dwu zdaniowym tłumaczeniu dlaczego, nie trzeba zajmować się „apelem MM do JK”. Zajmijcie się komuną! Pan Migalski obrał drogę różną od Gana. On idzie na układ. C'est la vie.

A komuna w dwóch podstawowych (fakt że zwalczających się postaciach) nadal rządzi. Ich wrogiem jest jednak wolna RP. Zainteresowanych odsyłam do postów Ściosa czy krzysztofjaw i kilku innych blogerów. Samo czytanie jednak nic nie zmieni. Może jedynie uzmysłowić „podział władzy”!

Nowa komuna robi z katastrofą smoleńską co chce. Na szczęście jest kilku polityków plus tysiące blogerów śledczych, którzy nie pozwalają umrzeć sprawie! A ta sprawa to drugi Katyń. Dowód zasadniczy kolejnej sowieckiej zbrodni, to te wszystkie niejasności i sposób ukręcenia sprawy. Reszta pozostanie nam w spadku do wyjaśnienia przez kolejną RP.

Nogi ze stołu mi spadły. Dzięki Piotrze za ten film.

Brak komentarzy: