A my tu drodzy państwo, dalej nie wchodzimy na głęboką wodę tylko pływamy po płyciznach. I zamiast znaleźć pozostałe matrioszki, wyłuskać wszystkie i je rozstrzelać za szpiegostwo i działanie na szkodę Państwa Polskiego, odkrywamy półprawdy o jakiejś zdradzie! To że Wałęsa z Frasyniukiem i kilkoma oświeconymi krzyczą zdrajca, to mnie nie dziwi. Dziwi mnie za to bezwładność strony patriotycznej, która nie chce przyjąć za „wysoce prawdopodobną” tezę o zastępcy polskiego szlachcica z Podlasia.
Ponoć mieszkańcy Ciechanowca już się zbudzili i zakładają stowarzyszenie mające na celu zbadanie DNA generała.
Andrzej Pililpiuk, pisarz, na swoim blogu przytoczył opowieść człowieka spotkanego niegdyś w pociągu: „(...)grupa mieszkańców zbiera podpisy, by zarejestrować stowarzyszenie. Gdy tego dokonają, zamierzają wystąpić do sądu o przymusowe testy DNA. Są bowiem przekonani, że człowiek, który przez dekadę rządził naszym krajem, to podstawiony agent NKWD, zaś ich kolega ze szkoły – prawdziwy Wojciech Jaruzelski – spoczywa gdzieś w zbiorowej mogile na Ałtaju…”.
Rozmówca Pilipiuka przedstawił się jako mieszkaniec Ciechanowca. Ukończył to samo gimnazjum, które przed wojną kończył generał. „Znał rodzinę Jaruzelskich – typową szlachtę z Podlasia, porządnych patriotów, katolików”.
Henryk Skwarczyński w książce „Zabiłem Jaroszewicza”, jako główny powód zabójstwa premiera PRL przedstawia opinię domniemanego zabójcy który twierdzi, że matetriały o podstawieniu Jaruzelskiego były w posiadaniu Jaroszewicza. Strach przed ich ujawnieniem był motywem zbrodni. Pisałem o tym więcej w notce o tytule "Jaruzelski zabił Jaroszewicza?". Wiarygodność słów Skwarczyńskiego, dowodzi zgłoszenie tej sprawy do prokuratury w październiku 2007r.
I teraz podsumujmy.
Czy Jaruzelski zrobił coś wbrew dobrze rozumianemu patriotyzmowi? Nie! Od początku jako oficer sowieckich służb, ścigający polskich patriotów w Informacji Wojskowej, potem jako aparatczyk i w końcu jako dyktator był prawdziwym skarbem swojej ojczyzny! Czy miał powody by prosić Moskwę o pomoc? Jasne. Przecież chciał jak najlepiej wykonać swoją robotę. Bał się Polaczków. No a skoro powiedzieli „сделать их” to zrobił jak umiał najlepiej. Trzeba przyznać że mu się udało. No i w końcu rok '89. Przyszła dyspozycja, zmieniamy się w kapitalistów, to zmienił. Z trudem, bo przecież jeszcze w październiku 89 wierzył że władza wróci we właściwe ręce. Tu jego przemówienie z października 1989r! "Polska Rzeczpospolita Ludowa znajduje się obecnie w skrajnie trudnej sytuacji. Główne zadanie polega na tym, aby wzmocnić zaufanie społeczeństwa do PZPR i organów państwowych. "
O czym więc w tych dniach rozmawiać powinniśmy? Mam na to odpowiedź. Jak przywrócić normalność Polsce!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz