piątek, 18 grudnia 2009

Nie! "Arbeit macht frei" to nie jest mój problem

Ja oczywiście mogę się mylić. Kradzież kilkunastu kilogramowego napisu "Arbeit macht frei" nie dotyka mnie bardziej niż kradzież jednej szyny z podmiejskich linii kolejowych. Nie muszę ludziom inteligentnym wyjaśniać dlaczego.
Szok jednak wywołały u mnie informacje, że jest to wypowiedzenie wojny Izraelowi! Tak grzmią dziś główne tytuły prasowe. Dalej, po wgłębieniu się w treść, możemy doczytać, że tę wojnę to nie my, nie Polska, tylko jakieś antyko..., przepraszam, antyżydowskie elementy wypowiedziały.
Czyli trzech złomiarzy. I cały aparat państwowy w stanie gotowości. O rzesz ty ... ...
W świat idzie przekaz o polskim antysemityzmie posuniętym do tego stopnia, że polskie władze by uniknąć wojny z Izraelem ścigają wśród swoich obywateli grupy antysemitów! Ja p........

Oświadczam najdonośniej ze swojego bloga. Ten napis jest dla mnie 1000 razy mniej ważny niż nawet trakcja elektryczna skradziona przez biedaków, którzy w ten sposób zabezpieczając sobie minimum egzystencji spowodowali zapalenie płuc u staruszka który zmarzł siedząc w oczekiwaniu na naprawę linii kolejowej. Napis ja dekoracja, ważna scena nie powiem.

I do cholery. Jeśli to dla Żydów takie ważne, to czemu nie było Mosadu w Oświęcimiu, który chroniłby tej bramy?

Powinienem chyba dopuścić do swojego bloga jedynie "tylko dorosłych". Bowiem ilość przekleństw, która ciśnie mi się na usta, w dniu po "dniu bez przekleństw" (wczoraj nakląłem się również w zw. z warszawskim paraliżem komunikacyjnym) przekracza zapewne wrażliwość młodzieży :)

Dziś miałem napisać coś o pewnej ważnej inicjatywie. Dziś nie wiem ile i jakie środowiska już są, a jakie będą w to zaangażowane. Chodzi o Polskę. W najbliższej audycji Niepoprawnego RadiaPL więcej szczegółów przedstawia Romuald Szeremietiew w ocenie stanu Rzeczpospolitej.
Temat przesunąłem, bo trzeba dziś wrzasnąć: nie dajmy się zwariować!
linia_kolejowa

PS.Moja babcia Wisia została w tym obozie zamordowana. Wcześniej, została "zdjęta" z domu na warszawskim Powiślu jako podejrzana o antyniemiecką, podziemną działalność.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

bardzo ciekawe, dzieki